Było to 29 stycznia 1915 roku w Szałasie. Wówczas w rodzinie Karoliny i Franciszka Janusów przyszedł na świat syn Jan. Dokładnie w 100 rocznicę jego urodzin odbyła się z tej niecodziennej okazji, w domu jubilata i w otoczeniu najbliższej rodziny, oficjalna uroczystość z udziałem przedstawicieli samorządu gminy oraz placówki Oddziału KRUS w Jędrzejowie.
Zycie nie było dla niego łaskawe. Od 5 roku życia jest głuchoniemy - wymawia tylko niektóre proste wyrazy. Niepełnosprawność powstała na skutek przebycia poważnej choroby. Zawsze wymagał opieki osób trzecich. Ale od siebie dla innych też dawał wiele. Całe życie jubilata związane było z rodzinnym Szałasem, nie opuszczał go nigdy. Wychował się z dwoma siostrami Zofią i Stanisławą oraz bratem Stefanem. Rodzice opuścili ich dość wcześnie, wtedy Jan przejął prowadzenie całego domu – gotował i sprzątał, piekł nawet chleb. Pomagał w prowadzeniu gospodarstwa rolnego, żadna praca w obejściu i w polu nie była mu obca. Siostry powychodziły za mąż, a Jan pozostał na ojcowiźnie z bratem Stefanem, który także wkrótce założył własną rodzinę. W domu brata miejsce dla Jana pozostało już na stałe. Tak zostało do dzisiaj. Obecnie opiekuje się nim bratanica Bogusława Krzosa, na co dzień sołtys wsi i przewodnicząca KGW w Szałasie. W domu mieszkają poza tym syn i synowa Bogusławy oraz jej siostra Wiesława, posiadająca także podobną niepełnosprawność. Podczas spotkania dało się zauważyć wielką serdeczność wśród domowników wobec dwóch niepełnosprawnych osób, którym nie da się ukryć należy w znacznym stopniu podporządkować swoje codzienne życie. Całym mózgiem i ostoją tego rodzinnego ciepła jest Pani Bogusława. Jej ofiarność i poświęcenie dla najbliższych podkreślił w czasie uroczystości Burmistrz – W. Szarek: „Opieka każdego dnia nad dwoma niepełnosprawnymi osobami to wielkie poświęcenie. Dziękuję Pani za ten wielki dar serca dla najbliższych, i za faktyczne świadectwo bycia dobrym w środowisku , którego jest Pani przykładem.”
Stryjek Jan nigdy nie był żonaty. Nie chodził do żadnej szkoły. Mój tato nauczył go podpisywać się i liczyć pieniądze. Nigdy poważnie nie chorował. Nie stosuje też żadnej diety. Na co dzień jest pełen dobroci i życzliwości dla nas domowników. Bardzo interesuje się sprawami dnia codziennego tak rodziny jak i okolicy. Jest w miarę sprawny ruchowo. – opowiada Bogusława Krzosa. – Kiedy był młodszy chodził do sąsiednich parafii na odpusty. Szczególnie upodobał sobie odpust w Mstyczowie na Matki Boskiej Zielnej – 15 sierpnia. Wychodził rano, uczestniczył w odpuście, a później odwiedzał rodzinę Dzidowskich. Wracał dopiero przed wieczorem. Porozumiewam się z nim językiem migowym, dzisiaj po południu będę mu opowiadać o gościach i o tym co Państwo mówiliście do Niego i co napisane w tych listach gratulacyjnych. Od rana bardzo przeżywał to spotkanie. W sobotę przyjedzie w szerszym gronie rodzina. W Kościele w Tarnawie będzie Msza w intencji stryja, na którą się sam jubilat wybiera.
Na uroczystym spotkaniu z okazji 100-lecia urodzin dostojny jubilat odebrał moc gorących życzeń wraz z upominkami (ciepła kołdra kwiaty, słodycze i odżywczy trunek z Apteki) od Burmistrza, Przewodniczącego Rady Miejskiej, Sekretarza Gminy, oraz Insp. ds. ewidencji ludności z Urzędu Miejskiego w Sędziszowie. Placówkę KRUS + Oddziału w Jędrzejowie reprezentowały Panie Marzena Świerczewska i Marta Wnuk, które do życzeń wręczyły jubilatowi decyzje o przyznaniu mu dodatku do emerytury z okazji ukończenia stu lat.
Taka uroczystość nie mogła odbyć się bez tortu, lampki szampana i w tym przypadku odśpiewania „Dwustu lat, dwustu lat,………”. Dla naszego jubilata wszystkiego naj, najlepszego.
Ewa Kubas- Samociuk.
Więcej zdjęć >>>TUTAJ<<<