Zgodnie z coroczną tradycją bal rozpoczął się od przemówień zaproszonych gości- pan Krzysztof Trela ze wzruszeniem odniósł się do tych trzech lata spędzonych przez maturzystów w murach naszego liceum, które minęły niczym jeden dzień. Zwrócił uwagę na wiele osiągnięć, inicjatyw podejmowanych przez młodzież, które pozwoliły na zbudowanie jakże pięknych relacji pomiędzy uczniami oraz nauczycielami. Pan Wacław Szarek w swoim wystąpieniu skierował dużo ciepłych słów do młodzieży, życząc sukcesów na egzaminie maturalnym i oczywiście wspaniałej zabawy do co najmniej „trzeciego piania kura”. Maturzyści z kolei zwrócili się do organu prowadzącego, dyrekcji , grona pedagogicznego z podziękowaniami za wsparcie, wysiłek, trud i stwarzanie doskonałych warunków do rozwoju i nauki. Wiele emocjonalnych słów skierowano do Rodziców, dziękując za te wszystkie lata rodzicielskiej miłości oraz do mam z Komitetu Organizacyjnego, dzięki którym ten wspaniały bal mógł się odbyć.
Po wręczeniu kwiatów i serdecznych uściskach pan dyrektor Krzysztof Trela wypowiedział znane wszystkim słowa: „Poloneza czas zacząć”. Z wielkim skupieniem już po chwili przyszli abiturienci naszego liceum zatańczyli piękny i niezwykle widowiskowy układ choreograficzny specjalnie przygotowany na ten wyjątkowy wieczór. Ta niezwykła artystyczna uczta trwała kilka minut, chodź przygotowania do niej poprzedziły wielogodzinne ćwiczenia. Jednak było warto, gdyż występ zachwycił zgromadzonych gości. Właśnie ten staropolski taniec rozpoczął wspaniałą zabawę, trwającą aż do białego rana.
Młodzież wyglądała olśniewająco i bardzo elegancko. Dziewczęta czarowały uśmiechem i cudownymi kreacjami, a chłopcy w garniturach i muszkach wyglądali wyjątkowo szykownie, co doskonale korespondowało z ich nienagannymi manierami. Wszystkim dopisywał dobry humor. Ja co roku miały miejsce wybory króla i królowej balu. W związku z tym, że wybór był ogromnie trudny, postanowiono że zwycięzcami zostaną osoby, które wylosują szczęśliwy los, zamknięty w baloniku. Tym też sposobem królową balu została Paulina Trzcińska, a królem Mateusz Walerski, którzy otrzymali korony oraz pamiątkowe szarfy.
Dla każdego był to bal wyjątkowy i na pewno na zawsze pozostanie w pamięci jako ten najważniejszy. Za przysłowiowe sto dni nadejdzie czas pożegnania, egzaminów, a te radosne, cudowne chwile zaklęte we wspólnych fotografiach i naszych sercach, na zawsze pozostaną jak żywe.
M. Trelińska-Kwiecień